Przepis:
- umawiasz się ze znajomymi na weekendowe popołudnie.
- wybierasz się z dziećmi.
- foteliki dzieci masz w małym samochodzie.
- nie chce ci się przekładać ich do dużego samochodu z napędem na 4.
- jedziesz, choć się zbiera na deszcz.
- przyjeżdżasz i parkujesz przy nowowybudowanym domu. parking z kostki brukowej, też nowy.
- zupełnie później okazuje się że trawnik, przy którym stoją przednie koła samochodu, też jest nowy.
- jak również ziemia pod tym trawnikiem, też jest nowa.
- spędzasz miło czas.
- nie zauważasz ulewy stulecia przez jakieś dwie godziny, po czym ją zauważasz.
- postanawiasz przestawić samochód, żeby spakować wózek dziecka. Tak, wózek stoi na dworze.
- wsiadasz do samochodu, włączasz silnik, zwalniasz ręczny, włączasz wycieraczki żeby przetrzeć szyby z błota wyrwanego przednimi kołami z trawnika.
- stwierdzasz że przednie koła siedzą po oś w nowym trawniku.
Dodatkowy osprzęt:
- podnośnik własny
- podnośnik od sąsiada
- linka holownicza od sąsiada
- spalone gumy w nissanie sąsiada
- taczka gruzu
- kartony po lodówce
Po dwóch seriach podnoszenia samochodu z obu stron, połączonego z podsypywaniem gruzu i podkładaniem tektury, wypychasz samochód z trawnika na kostkę brukową.
Zdjęcia przed operacją nie zachowały się.
Zdjęcia w trakcie:
Zdjęcia po operacji:
Wkładasz śpiące dzieci do fotelików. Jadąc do domu nie możesz się doczekać poniedziałku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz